Lot z Paryza szybki i bardzo przyjemny. O 20:30 lokalnego czasu meldujemy sie w hotelu obok lotniska, zabieramy szybko co niezbedne i smigamy na blyskawiczna wizyte w centrum. W pierwszej wersji zastanawialismy sie czy nie spedzic calej nocy w Londynie (samolot do LA o 10:20), ale ostatecznie rozsadek zwyciezyl i ogarnelismy pokoj. Bujanie sie cala noc po miescie z torbami i to podczas Haloween ;) nie byloby zbyt dobrym pomyslem, a przechowalnia na Heathrow liczy sobie 11 funtow za sztuke bagazu :/
Strzal musial byc bardzo szybki, bo ostatnia mozliwosc dostania sie do hotelu komunikacja publiczna, tak by nie zrujnowac budzetu wypadala na 23:30. Biorac pod uwage, ze pod Buckingham Palace bylismy o 22, mielismy 1,5h by obleciec najwazniejsze atrakcje w okolicy. O dziwo calkiem zgrabnie nam to poszlo, jedynie Tower Bridge byl poza naszym zasiegiem....
Buckingham Palace, Westminster Abbey, Big Ben, Trafalgar Square i Piccadilly Circus zaliczone, i to wszystko w 1,5h i przy zadziwiajaco dobrej pogodzie i dzikiego tlumu Halloweenowiczow, ktorzy wylegli masowo na ulice :) Swoja droga nigdy nie przypuszczalismy, ze Anglicy tak bardzo swietuja ten dzien. A i krajowe glosy dalo sie uslyszec tu i uwdzie na ulicach i to w cale nie tak rzadko :)
W hotelu bylismy spowrotem ok 1 w nocy i od razu praktycznie padlismy ze zmecznia nastawiajac tylko budziki na 6:20 rano...